Do, re, mi, fa, sol, la…
Te kilka sylab w takiej kolejności zna chyba każdy. Śpiewałeś je wiele razy, chociażby na lekcjach muzyki w podstawówce, zaśpiewasz je jeszcze nie raz, na przykład przy okazji wokalnych rozgrzewek. W praktyce pod tymi głoskami zwykle chowa się gama C-dur (o czym zaraz) i w zasadzie nikt przy ich pomocy nie określa wysokości dźwięków. Jak zatem określać te wysokości, żeby móc porozumieć się ze współpracującymi z nami osobami?
Pięciolinia
Spokojnie – raczej nikt nie będzie Ci kazał czytać a vista (czyli bez wcześniejszego zapoznania się) jakiejś wielkiej partytury.
Skoro już znasz wartości rytmiczne nut i wiesz, że na powyższym obrazku mamy 4 takty w metrum 4/4, 14 ćwierćnut i jedną półnutę. Na obrazku również mamy skalę (czyli gamę) C-dur, zapisaną w dwóch oktawach. Co to w ogóle znaczy?
Zacznijmy od tego, że dźwięki nazywamy po literach alfabetu od A do G (lub H). I tu mamy pierwszy szkopuł, bardzo bolesny w niektórych krajach, w tym w Polsce. Przyjęło się u nas, że dźwięk, który na zachodzie nazywa się B, u nas będzie się nazywał H. Po co? Tego nikt nie wie, powoduje to bardzo dużo komplikacji, i my będziemy się stosować do notacji znanej większości świata.
Najmniejszą odległością między dwoma dźwiękami jest półton, czyli odległość między sąsiadującymi ze sobą dźwiękami na pianinie. Stanowi on 1/12 oktawy, która w dużym skrócie jest odległością między dwoma dźwiękami o tej samej nazwie, co mniej więcej oznacza, że nasze literki stanowią pewien zamknięty okrąg. “Podstawowe” dźwięki, czyli te, które na pianinie gramy przy pomocy białych klawiszy, są opisywane właśnie po kolei literami – C, D, E, F… Nie trzeba być jednak fizykiem jądrowym, by zauważyć również czarne klawisze. O co z nimi chodzi?
Do każdego dźwięku możemy dodać krzyżyk lub bemol, czyli podwyższyć (krzyżykiem) lub obniżyć (bemolem) o pół tonu. Pianino (i każdy w zasadzie instrument klawiszowy) zostało “zaprojektowane” właśnie pod gamę C-dur (o szczegółach zaraz!), a składa się ona z wszystkich dźwięków występujących na białych klawiszach. Jeśli chcielibyśmy, a często chcemy, bo brak takiej możliwości mocno by ograniczył nam nasze pianino, zagrać jakikolwiek dźwięk spoza C-dura, lub po prostu inną skalę – z pomocą przychodzą nam właśnie te czarne klawisze, które są o półton odległe od sąsiadujących z nimi białych klawiszy.
No dobra, ale o co chodzi z tą gamą?
Wikipedia sugeruje, że skala (czyli gama) to “szereg dźwięków ułożonych według stałego schematu”. Znaczy to tyle, że każda skala durowa “brzmi tak samo” (czyli z grubsza wesoło), chociaż żadna z nich nie zaczyna się od tego samego dźwięku. Tworząc sobie gamę, przykładowo, D-dur poniekąd kopiujemy odległości między dźwiękami z naszej bazowej C-dur o cały ton wyżej. Tym sposobem z C-durowego C, D, E, F, G, A, B wychodzi nam D, E, Fis (czyli F z krzyżykiem – pół tonu wyżej), G, A, B, Cis. Po co w zasadzie nam ta wiedza? Ano po to, że każdy utwór ma swoją tonację, czyli bazuje właśnie na jakiejś skali. Jednak jeśli mamy piosenkę w Fis-dur, nie znaczy to, że możemy używać tylko i wyłącznie dźwięków z gamy Fis-dur – nie złamiemy prawa używając dźwięków spoza niej (a nawet i eksperymenty są wskazane!), jednak w praktyce żeby całość miała “ręce i nogi”, będziemy się opierać głównie o dźwięki właśnie ze skali Fis-dur.
To w końcu muzyka czy fizyka jądrowa?
Na pierwszy rzut oka temat wydaje się być dość skomplikowany i tak, rozwinąć go można do tego stopnia, że na Akademiach Muzycznych z muzykologii można dostać doktorat. My jednak poprzestaniemy na podstawowej znajomości sprawy – przy tworzeniu i wykonywaniu muzyki rozrywkowej w zupełności wystarczy orientować się w jakiej tonacji właśnie gramy, wiedzieć którą nutkę zagrać na pianinie żeby dostroić do niej swój wokal, lub potrafić od razu zauważyć, że słyszymy straszny fałsz, bo usiłujemy zaśpiewać dźwięk Cis śpiewając w tonacji C-dur.
0 komentarzy